środa, 6 maja 2015

Rozdział 5 Przepowiednie



 Powracam z kolejnym rozdziałem. Udało mi się go wstawić już dzisiaj z czego się bardzo cieszę, nie wiem jak wy. Z góry przepraszam za wszelkie błędy, których może być więcej niż zazwyczaj, zwłaszcza jeśli chodzi o interpunkcję ze względu na to, że większość pisałam na telefonie. 

Ten rozdział dedykuję mojej przyjaciółce, która aktualnie jest we Włoszech i nie ma dostępu do internetu oraz Niebieskiemu Ciasteczku (uwielbiam twojego bloga *-*)

 

 Lily

Siedzieliśmy tam prawie dwie godziny. Chłopak dokładnie oglądał każdą broń. Widać było, że się na tym zna. W końcu wypatrzył machairę ze stygijskiego żelaza. Nazywał się thanatiforos, czyli śmiercionośny. Jeszcze lepsza nazwa niż mojego – Katifeia – mrok.
Pokazałam chłopakowi resztę obozu i ruszyłam na spotkanie z Mają. Kiedy weszłam do trzynastki zastałam moją przyjaciółkę siedzącą na moim łóżku i bawiącą się zamieniając poduszkę w kota i na odwrót. Podkradłam się do niej i szepnęłam jej do ucha:
-Fajny kot, ale wiesz wolę psy.
Podskoczyła i spojrzała na mnie.
-Co jest? – spytała
-Nic
-Serio – wskazała na moje włosy
Złapałam za kosmyk. Były różowe. Ghh…. Głupie włosy. Skupiłam się i przybrały swój normalny, czarny kolor. Czemu moje włosy muszą zmieniać kolor? Znaczy dobra czasami się to przydaje, ale Zazwyczaj tylko mnie to denerwuje.
Serio – powiedziałam – Nic mi nie jest
Westchnęła.
-Przecież widzę, znam się. Hm… Zakochałaś się
-Nie
Spojrzała na mnie wymownie. Westchnęłam.
-Tak
-W tym Franku?
Wolno pokiwałam głową. Gadałyśmy i gadałyśmy. Właśnie rozważałyśmy pójście na plażę, ale do domku przyszedł Brian.
-Chejron cię wzywa Lily – powiedział i natychmiast uciekł
-Podobasz mu się – mruknęła Maja
-Ta jasne
-No tak. Dobra widzimy się na ognisku
***
Kwadrans później wyszłam z Wielkiego Domu i ruszyłam w stronę areny do szermierki. Czekała tam grupka herosów. Dostrzegłam wśród nich Franka i Roberta, którzy wyraźnie się kłócili.
-Gdzie jest Percy? – zapytał ktoś
-Otóż Chejron postanowił rozdzielić zajęcia pomiędzy mnie i Percy’ego. Więc dzisiaj ja będę was uczyć szermierki – odparłam
Frank spojrzał na mnie z podziwem.


Maja

Kocham ten obóz i cieszę się, że jestem tu razem z Lily. Dobrze mieć koło siebie przyjaciółkę. Najlepsze zajęcia to zdecydowanie łucznictwo. Łuki są świetne. Nadają się i do walki z bliska i z daleka.
Po wyjściu Lily udałam się na zajęcia, a gdy po powrocie nie zastałam jaj ani w jej domku ani w moim postanowiłam udać się do miejsca, które odwiedzała aż za często. Spędzała tam cały wolny czas. Weszłam do stajni. Dziewczyna stała w ostatnim boksie i gładziła po pysku siwego konia.
-Fajny – powiedziałam
Odwróciła się w moją stronę przerywając głaskanie konia. Ten prychnął i trącił jej dłoń pyskiem.
-No już mała – mruknęła wracając do przerwanej czynności – Jak mnie tu znalazłaś? – to pytanie było skierowane do mnie.
Wzruszyłam ramionami.
-Ciągle tu siedzisz. Jak się nazywa? – wskazałam na klacz
-Kamelia, ale nazywaj ją Siwa tak jak ja.
-Aha
Lily wyszła z boksu, a ja podeszłam do konia, żeby go pogłaskać
Siwa natychmiast skuliła uszy i wyciągnęła szyję, żeby mnie ugryźć. Odskoczyłam w ostatniej chwili.
-Myszko nie wolno – zganiła klcz Lily – Nie gryziemy Mai.
Kameli wyciągnęła głowę tym razem bez agresji, ale z ciekawością. Wysunęłam przed siebie rękę. Klacz powąchała ją i cofnęła głowę.
-No chodź – chwyciłam Lily za rękę – zaraz zacznie się ognisko
Było raczej nudno, nic nowego. Poza tym, że musiałam co chwilę szturchać przyjaciółkę, bo jej wzrok ciągle wędrował w stronę Franka. Mimo to nie chciałam, żeby się kończyło. Chciałam odsunąć od siebie moment zaśnięcia. Wiedziałam, że znowu przyśni mi się ten sam koszmar. Lily odciągająca ode mnie armię potworów i odbiegająca ścigana przez nie. Uratowała mnie. Nienawidzę tego snu. Ale on nawiedza mnie od prawie roku. I jeszcze to dziwne przeczucie, że wkrótce zdarzy się coś złego.


Robert

Nienawidzę tego miejsca. Wszyscy tu wierzą w te brednie o bogach. Najgorsza ze wszystkich jest ta cała Lily. Upokorzyła mnie na oczach Franka. On jest w nią wpatrzony jak w obrazek. Nic tylko ,,Lily to Lily tamto’’. Podczas szermierki, na której nie wiedzieć czemu używano prawdziwej broni, nie odrywał od niej wzroku.
Kiedy siedzieliśmy przy ognisku, a wszyscy wrzucali jedzenie do ognia (cóż za marnotrawstwo) marzyłem tylko o tym żeby się stamtąd wynieść. W końcu nie wytrzymałem i szepnąłem do Franka
-Przestań się na nią gapić
Oderwał od niej wzrok i spojrzał na mnie.
-Ja, ja się nie gapię, ja…
Spojrzałem na niego wymownie
-…no może trochę.
-Ocknij się Frank, chyba nie wierzysz w te wszystkie brednie, które ona opowiada
-Wierzę i to ty powinieneś się ocknąć
Wstał z zamiarem odejścia, ale wpadła na niego Lily. No bo któż by inny.
-Sorry – powiedziała i spojrzała za siebie nienawistnym wzrokiem.
Parę metrów dalej stała Maja z miną niewiniątka i podniesionymi kącikami ust. Frank zaśmiał się.
-Tym razem to ja uratowałem ciebie
-Tak, ale ja uratowałam ci życie, a ty ocaliłeś mnie przed siniakiem.
Uśmiechnął się i objął ja w tali przyciągając do siebie
-Więc muszę jakoś inaczej ci się odwdzięczyć
Jego usta były niebezpiecznie blisko jej ust, musiałem coś zrobić. Frank jest mój i nikt nie ma prawa go tknąć. Na szczęście zostałem wręczony, nad głową Franka rozbłysł jakiś czarny znak, zapewne hologram.
-Witaj Franku, synu Tanatosa- powiedział ten... Jak mu tam...Chejron
-Gratuluję zostałeś uznany- wykrzyknęła Lily i przytuliła go, jednak natychmiast się opamiętała i próbowała się odsunąć jednak... Frank, mój Frank nadal ja obejmował
Nagle usłyszałem zduszony okrzyk
Rozejrzałem się, nad moją głową zawisł jakiś słaby, różowy symbol,  jakiś chłopak w czarnych ciuchach,  nazywał się chyba Nico, cofnął się o krok
-Witaj Robercie, synu Erosa
Nico odwrócił się na pięcie i odbiegł, Lily natychmiast wyswobodziła się z objęć Franka i pobiegła za nim i oboje zniknęli w mroku.
-Myślę że najlepiej będzie jeżeli tymczasowo Frank zamieszka w domku Hadesa, a Robert w domku Afrodyty. - Powiedział centaur, jakby nie zauważając zajścia
Kiwnąłem głową, a syn Tanatosa wpatrywał się w miejsce, w którym zniknęła Lily.
-Opanuj się powiedziałem wygląda na to że ona ma chłopaka
Pokiwał ponuro głową, nagle coś sobie uświadomiłem
-W którym domku będziesz mieszkał -spytałem
- W 13
-A w którym mieszka Lily
-W 13
-A Nico
-W 13
Auć....w oczach Franka widziałem ból, nie powinno go tam być nie powinien cierpieć przez jakąś dziewuchę, powinien być szczęśliwy ze mną...i będzie już  o to zadbam w końcu podobno jestem synem erosa. On chyba był bogiem miłości i namiętności czy coś takiego więc powinno się udać.
***

Następnego dnia spotkałem się z Frankiem na łucznictwie które prowadziła (o zgrozo) Maja.
-I jak - spytałem
-Nijak
I na tym skończył nasza rozmowę.
Kiedy wszedłem do pawilonu jadalnego na obiad zobaczyłem że Nico, Lily i Frank siedzą przy jednym stole i rozmawiają. Syn Hadesa zauważyć mnie i wciągnął powietrze, Lily ściska go za rękę, Frank patrzy na to że smutkiem. Biedny, tak mi go szkoda. Skierowałem się w stronę stolika  Afrodyty. Oczywiście od razu przyczepiła się do mnie Emily, ale postanowiłem ja ignorować owszem jest ładna, ale nie tak jak Frank.






Nico

Nie wierzę, po prostu nie wierzę syn Erosa. Nienawidzę tego boga, nienawidzę wszystkiego co się z nim wiąże. Gdyby nie Lily już dawno byłbym w Kanadzie. Powstrzymała mnie i pomogła mi się uspokoić. To szczęście mieć taką siostrę. Trochę przypomina mi Biancę. W każdym razie kiedy już wróciliśmy do obozu, nawiasem mówiąc Lily potrafi podróżować cieniem, zaprowadziła mnie do Percy'ego mówiąc że najpewniej strasznie się martwił, a sama poszła do Mai mówiąc żebym po nią wpadł kiedy będę wracał.
Pierwsza rzeczą którą  zrobił syn Posejdona kiedy mnie zobaczył było mocne przytulenie.
-Też cię kocham Percy, ale daj mi oddychać- wydyszałem
-Jak mogłeś mi to zrobić - krzyknął - czy ty wiesz jak ja się martwiłem, czy ty zdajesz sobie sprawę...
Przerwał mu pocałunkiem, jak zwykle smakował słono. Objąłem palcami jego szyję, a on położył ręce na moich biodrach i przyciągnął mnie do  siebie. Po jakimś czasie odkleiliśmy się od siebie, a ja ze smutkiem oznajmiłem, że muszę wracać do 13. Cmoknąłem syna Posejdona w policzek a on mnie w czoło i wyszedłem. Poszedłem jeszcze po Lily i wróciliśmy do domku Hadesa przed pójściem spać moja siostra mocno mnie przytuliła, kiedy to robiła ze swojego pokoju wyszedł Frank, w jego oczach widziałem ból. Dobrze go znałem taki sam ból pojawiał się w moich oczach kiedy widziałem Percy'ego i Annabeth, Na szczęście dla mnie była to już przeszłość, a dla niego najwyraźniej nie. On był zakochany w Lily, a mnie odbierał jako konkurencję delikatnie odsunąłem od siebie siostrę, ale ta nachyliła się jeszcze do mnie i szepnęła
-Będzie dobrze
Po czym życzyła nam dobrej nocy i  poszła do swojej sypialni. Po chwili ja również poszedłem spać. Oczywiście jako heros musiałem mieć koszmary. Najpierw mój standardowy koszmar czyli wspomnienia później widziałem cyklopów mówiących coś o rozkazach od nowej pani a potem zaczął się koszmar właściwy:
Szedłem ciemnym korytarzem nagle przed sobą ujrzałem ciało, podszedłem bliżej. Lily.Leżała cała zakrwawiona, nad nią pochylał się Frank. Kiedy mnie usłyszał podniósł głowę i krzyknął
-To twoja wina!!!
Spojrzałem na nieruchome ciało Lily , straciłem kolejna siostre.
Nagle mój wzrok przykuło inne ciało, pobiegłem do niego. Nie nie tylko nie on tylko nie Percy.

Obudziłem się z krzykiem, do mojej sypialni wbiegła Lily, usiadła na moim łóżku i spojrzała na mnie pytająco
-Koszmary - mruknąłem
Pokiwała głową ze zrozumieniem
-Ok?-spytała
-Tak  
-To dobrze - ziewnęła - dobranoc
***
Cały następny dzień chciałem przesiedzieć u Percy'ego, ale mój chłopak wygonił mnie na obiad. Usiadłem przy stoliku Hadesa razem z Lily i Frankiem celowo siadając tak żeby znaleźli się koło siebie.
Kiedy do pawilonu jadalnego wszedł Robert mocno wyciągnąłem powietrze powstrzymuje się przed ucieczka, Lily ścisnęła moja rękę. To dziwne, zazwyczaj dotyk innych ludzi mnie drażnił wyjątkami byli Percy, Hazel i Lily.  Poczułem na sobie wzrok Franka i szybko wyswobodziłem rękę z uścisku siostry. Spojrzała na mnie  pytająco, a ja powiedziałem jej bezgłośnie ,,później'' i wstałem z zamiarem zaszycia się w lesie.
Najpierw jednak wszedłem do trzynastki po gitarę. Kiedy dotarłem do lasu usiadłem na tym samym pieńku co zawsze i zacząłem grać. Nagle poczułem na sobie czyjś wzrok odwrócił się między drzewami stał Will Solace.
-Co ty tu robisz zapytałem
-Spaceruje odparł pięknie grasz masz niesamowity głos załatwię wszystko i jutro zaśpiewasz na ognisku
-Nie
-Dlaczego?
-Ja nie... Ja nie gram publicznie
Syn Apolla podszedł do mnie przyciskając mnie do drzewa
-Jesteś niesamowity, nie wstydź się tego
Patrzył mi w oczy a jego twarz była coraz bliżej mojej
-Will - szepnąłem - ja...
Jego usta dotknęły moich chwilę stałem zszokowany. Nagle usłyszałem szelest liści oprzytomniałem i odetchnąłem go od siebie Rozejrzałem się między drzewami nikogo nie było, ale w powietrzu unosił się słaby zapach oceanu. Percy. Spojrzałem na syna Apolla
-Ty..ty skończony kretynie - jeżeli Percy nas widział to... -Po co to zrobiłeś po co ci to było, chciałeś się pośmiać?
-Nico ja....ja cię
-Daruj sobie dla twojej informacji mam kogoś i ta osoba najprawdopodobniej widziała jak mnie całujesz,  idioto
-Myślałem ze tego chcesz
-To nie myśl tyle bo ci To nie wychodzi
Wkurzony pobiegłem w stronę domku Posejdona
Załomotałem w drzwi
-Percy - krzyknąłem - Percy otwórz
Odpowiedziała mi cisza odbiegłem w stronę areny do szermierki, ale tam również go nie było. Odbiegłem cały obóz i przeszukałem las syna Posejdona nigdzie nie było. I nagle mnie olśniło syn Posejdona jak mogłem wcześniej na to nie wpaść, pobiegłem na plażę. Na piasku leżała zmięta obozowa koszulka, wziąłem ja do ręki i poczułem ten sam zapach który czułem w lesie. Percy widział jak ten kretyn mnie całuje. Po prostu świetnie. Usiadłem na piasku i ukrywam twarz w dłoniach. Jeśli on mi nie uwierzy....nie chcę nawet o tym myśleć.
Spędziłem na plaży kilka godzin, nie zamierzałem się poddać. Będę na niego czekał choćby tydzień.
Słońce już dawno zaszło kiedy syn Posejdona wyszedł z wody. Od razu do niego podbiegłem. On natomiast ruszył w stronę trójki.
Percy krzyknąłem Percy poczekaj
Biegłem za nim on jednak był szybszy pierwszy dobiegł go domku Posejdona i zatrzasnął drzwi.
-Percy, Percy otwórz
Cisza
-Percy.  Otwórz te drzwi.
-Idź stąd Nico.
-Ale daj mi wytłumaczyć
-Dla mnie wszystko jest jasne
-Nie, nie Percy to nie tak
-Jasne - powiedział sarkastycznie - idź już do swojego Willa
-Percy to naprawdę nie było tak  otwórz te drzwi bo z drzwiami wejdę
Naprawdę szykowałem się do wyważenia drzwi. Na szczęście drzwi się otworzyły i stanął w nich syn Posejdona na jego twarzy malował się ból i wściekłość
-Percy - powiedziałem z ulga
-Czego tu jeszcze szukasz?
-Chcę ci wszystko wyjaśnić To nie było tak Ja poszedłem do lasu żeby pograć na gitarze ale on się napatoczył i mnie pocałował od razu go odepchnąłem. Percy ja kocham tylko ciebie nikogo innego jesteś całym moim życiem proszę cię uwierz mi - wyrzuciłem z siebie na jednym wydechu -  uwierz mi
Chwycił mnie w objęcia i mocno przytulił, wtuliłem się w jego nagi tors ( uciekając nie zdążył założyć koszulki). Syn Posejdona podniósł mnie i wszedł do środka zatrzaskując noga drzwi. Odstawił mnie na ziemię i przycisnął do ściany
Jesteś mój i tylko mój i przyzwyczajaj się do tego powiedział i pocałował mnie tak jak jeszcze nigdy mnie nie całował. Jego usta mocno, lecz nie brutalnie wpijały się w moje. Jego biodra przyciskały moje do ściany. Jedną rękę wsunął pod moją koszulkę, a drugą złapał mnie od tyłu za szyję. Podobnie jak ja jego, moja druga dłoń spoczywała na jego torsie. Po chwili Percy pozbawił mnie koszulki i zaczął całować moją szyję. Lekko odchyliłem głowę do tyłu i cicho jęknąłem. Syn Posejdona posuwał się coraz niżej. Nagle przerwało nam pukanie do drzwi. Miałem wielką ochotę zabić tą osobę, a kiedy Percy otworzył drzwi myślałem, że naprawdę to zrobię. W progu stał Robert.
-Czego chcesz? - warknął mój chłopak
-Szukam Franka
-Skąd pomysł, że jest u mnie?
-Znikąd, ale jego - wskazał na mnie - też się tu nie spodziewałem
Po tych słowach wymaszerował z pokoju z nosem podniesionym tak wysoko jakby chciał wyczyścić nim sufit.
-Idiota - mruknął Percy
Przyznałem mu racje, a potem poszliśmy na długi spacer po plaży, a do domków wróciliśmy dopiero, kiedy harpie zaczęły nas gonić.
***
Następny dzień zapowiadał spokojnie. Na śniadaniu Percy i Lily zmusili, mnie żebym coś zjadł. Co ciekawe mają niezwykłą zdolność do przekonywania mnie do rzeczy, których normalnie bym nie robił. Jednak później oboje mieli zajęcia więc zobaczyłem ich dopiero na obiedzie. W między czasie do obozu przybyło dwoje nowych herosów. Dzień jak co dzień. Co ciekawe minął już tydzień od początku wakacji i najwyrazniej nie groził nam koniec świata. Taaaaak pozory mylą. Podczas obiadu Rachel otoczona zielona mgła i nasza wyrocznia przemówiła
Wojny herosi dwie już przeżyli
Lecz na tym cierpień nie zakończyli
Nowe że starym połączyć się musi
Inaczej ciemność na świat powróci
Ten co olimp ocalił i pokonał tytana
I syn podziemia pana
I Ta co w piekle ma dom
i córka magi co ma swój tron
I spadkobierca boga milosci
I ta która słynie ze swej mądrości
I rzymska pretorka udział swój mieć będzie
Lecz w misji brać udział tylko siódemka będzie
Tylko greccy będą to herosi
Ostatniego ojciec życia ludzi kosi

Przepowiedni nowej oczekujcie
Bo cel misji jasny będzie wkrótce

I opadła złapana przez willa
Super kolejny raz mamy ratować świat, po prostu doskonale.
Chejron zabrał głos:
-Herosi wygląda na to że przed chwilą byliśmy świadkami wygłoszonia pierwszej części kolejnej wielkiej przepowiedni, wynika z niej jasno że jej uczestnikami będą
Percy Jackson Nico di Angelo Robert Irvin Frank Lead i Annabeth Chase,  do tego grupowa domki Hekate czyli Maja Carstairs. Pozostaje ustalić tożsamość ostatniej osoby.
Wszyscy milczeli. Nagle moja siostra wstała
-Chodzi o mnie
-Świetnie - powiedział Chejron - czyli wiemy o kogo chodzi i wygląda na to że wkrótce dowiemy się na czym będzie polegało wasze zadanie.
***
Cały dzień zastanawiałem się jaki będzie cel naszej misji. Skupilem się na zdaniu ,,ciemność na świat powróci", wieczorem podzielilem się z siostrą swoimi przemyśleniami
-Nie sądzę - powiedziała - Czemu Nyks miałaby to robić?
 -Lily Nyks to bogini nocy i ciemności. To świetnie do niej pasuje.
-Ale...ale...po co miałaby...
-Nie wiem...bo żyje w Tartarze? Bo nikt jej nie czci? Może mieć tysiące powodów.
-Mhm - chyba jej nie przekonałem
- Siostrzyczko powiedz mi, skąd wiesz że w przepowiedni chodzi o ciebie
-B-bo n-no wiesz Hades to piekło nie? A jedyną córka boga który mieszka w podziemiu jestem ja
Kłamała, ale postanowiłem dowiedzieć się prawdy później
-Aha ok, dobra idź już di Franka
Spojrzała na mnie zdziwiona
- Słucham?
-Oj daj spokój. Widać że ci soe podoba i widać że ty podobasz się jemu
-Jasne
-Możesz mi wierzyć. Wiesz bądź co bądź jestem od ciebie starszy
Podeszła do mnie
-Może, ale to ja jestem wyższa
Rzuciłem w nią poduszka
-Nieprawda to dlatego że twoje buty są wysokie
Na te słowa zarzuciła buty i kazała mi zrobić to samo stanęliśmy do siebie plecami faktycznie była ode mnie wyższa o jakiś centymetr.
-Ha i co mówiłam powiedziała zakładając glany z powrotem jesteś moim małym braciszkiem
Pokazałem jej język i uśmiechnąłem się
-Idź lepiej do Percy'ego
Dałem jej kuksańca w bok ale faktycznie się tam wybierałem 
-Hahaha bardzo śmieszne
-A może chcesz mu wmówić że nie chciałeś tam iść?
-Znasz mnie jak mało kto ,
Wyszczerzyła żeby w uśmiechu
-Idź już do swojego romeo a ja zmykam do Mai
Wyszliśmy razem z trzynastki zamykałem właśnie drzwi kiedy poczułem że Lily sztywnieje odwróciłem się i zobaczyłem to co ona. Na trawie stali Frank i Emily całując się,  w oczach Lily zobaczyłem łzy. Zanim zdążyłem zareagować odbiegła w stronę stajni. W tym samym momencie Frank odepchnął córkę Afrodyty
-Czyś to do reszty zwariowała?
-Ja? Czemu?
-Co ci strzeliło do tej pustej głowy
-Och podobasz mi się Frank
-Och mi też się ktoś podoba i...nie jesteś to ty
- I z tego co wiem to ta osoba widziała was całujących się - wtrąciłem
Spojrzeli na mnie zdziwieni
-Zjeżdżaj stąd Emily warknąłem - nikt nie będzie rozwalal życia mojej siostrze
-No już już dobra do zobaczenia Frank
Wywrócił oczami
-Co miałeś na myśli mówiąc że nas widziała? Nie wiesz o kogo chodzi
-A co może nie chodzi o moją siostrę?
-C-co przecież ty nie masz siostry
-Och przyrodnią, w sumie normalna też mam, nieważne, chodzi o Lily
-Ja, ja
-Oj nie udawaj
-No dobra masz rację ale ona...
- Ona cię lubi chociaż teraz będziesz miał utrudnione zadanie
-Wiem - westchnął
***
Ognisko też zapowiadało się spokojnie. Pfff. Na początku było normalnie oprócz tego że Frank usiłował podejść i pogadać z Lily a ta uciekała przed nim zupełnie jak ja przed Percym. Muszę z nią pogadać. Chciałbym żeby była szczęśliwa.
Nagle Rachel ponownie otoczyła zielona mgła
Herosów dla misji ważnych znacie
Jednak innych wskazówek nie macie
Gdy księżyc pokaże swe pełne oblicze
Do piekła ruszycie
Tam ciemność armię zbiera
Tam noc władze odbiera
Armię jej rozbić musicie
I tym jej plany zniweczycie
Opóźni to wojnę nową
Tego roku nieuniknioną

Wszyscy pobledli piekło chodzi o Tartar. Nie wierzę, nie wierzę że znowu mam tam trafić. Jak mamy tam przeżyć w siedem osób?
Zwołuje nadzwyczajne zebranie dla herosów z przepowiedni. Powiedział Chejron
Nasza siódemka wstała i ruszyła w stronę wielkiego domu.
-Nie ma wątpliwości że chodzi o Tartar powiedziała Annabeth nie ma też wątpliwości, że musimy wyruszyć w pełnię czyli za tydzień.
Lily pobladła
-Oczywiste jest też że to Nyks szykuje się do przejęcia władzy -ciągnęła córka Ateny - to wyjątkowo jasna przepowiednia
-A może wcale nie chodzi o Nyks - odezwała się moja siostra - Czemu miała by to robić ma własny pałac i w ogóle?
Kto tam wie tą sukę.
 Lily wstała trzasnęła Annabeth w twarz odwróciła się na pięcie i wbiegła z sali.



Dadadam. Zacznę od usprawiedliwienia się. Większość tego rozdziału pisałam na telefonie i z góry przepraszam za wszelkie literówki i braki znaków interpunkcyjnych. Mam nadzieję, że się podobało i liczę na kilka komentarzy. Nie ma znaczenia czy dobrych czy złych, byleby były. Wiem, że przepowiednie są beznadziejne, ale tak to już jest jak się je pisze o trzeciej rano, no nieważne.
Ciao kochani :*

9 komentarzy:

  1. Dzień dooobry... ech, pewnie nie zdążę napisać teraz... a może zdążę, a kij z tym, najwyżej się do szkoły spóźnię...
    Ja komentuję cytując i na żywca, także... no taki styl komentowania, a później przejdę do uwag xD

    "Złapałam za kosmyk. Były różowe. Ghh…. Głupie włosy. Skupiłam się i przybrały swój normalny, czarny kolor. " Zmieniające się włosy 4eva *-* Kocham takie sprawy... jak jakaś postać to potrafi to ma od razu na +... nawet jeśli jest dziewczyną xD

    "Siwa natychmiast skuliła uszy i wyciągnęła szyję, żeby mnie ugryźć. Odskoczyłam w ostatniej chwili." Właśnie dlatego mam uraz do koni ;_;

    "Nienawidzę tego miejsca. Wszyscy tu wierzą w te brednie o bogach" Tamta narracja " Kocham ten obóz"... uwielbiam jak postacie mają sprzeczności xDDD

    "Wstał z zamiarem odejścia, ale wpadła na niego Lily. No bo któż by inny." Znam ten ból, bro xD

    -Witaj Franku, synu Tanatosa- powiedział ten... Jak mu tam...Chejron" Yayayayayayyayayayyayayaya khya *O* Tanatosiątka rządzą xD

    "Frank, mój Frank nadal ja obejmował " I taką zaborczość to ja lubię ^^

    "-Witaj Robercie, synu Erosa" COOOOOOOOOOOOOOOFAM! Erosiątka rządzą! xD

    "Auć....w oczach Franka widziałem ból, nie powinno go tam być nie powinien cierpieć przez jakąś dziewuchę, powinien być szczęśliwy ze mną...i będzie już o to zadbam w końcu podobno jestem synem erosa. On chyba był bogiem miłości i namiętności czy coś takiego więc powinno się udać." No to trzymam kciuki *^*

    "Nie wierzę, po prostu nie wierzę syn Erosa. Nienawidzę tego boga, nienawidzę wszystkiego co się z nim wiąże." Nico... bez paniki XD Pls... bez paniki xD

    " Lily.Leżała cała zakrwawiona, nad nią pochylał się Frank. Kiedy mnie usłyszał podniósł głowę i krzyknął
    -To twoja wina!!!" Takie koszmary też zawsze na propsie, bo taki kij, że mam dziwne yyy... odczucia... nie, nie to słowo... dziwne upodobania xD

    "Jego usta dotknęły moich chwilę stałem zszokowany" To potwierdza pewne stare przysłowie "Solangelo, Solangelo wszędzie" XD

    "Daruj sobie dla twojej informacji mam kogoś i ta osoba najprawdopodobniej widziała jak mnie całujesz, idioto" Podglądanie Nica też zawsze na propsie, zawsze xD

    "-Percy. Otwórz te drzwi." Wiem, że poważna sprawa ale... "Ulepimy dziś bałwana?"

    "-Idź stąd Nico. " No mówiłam XDD

    Och... no dobra... bo ja już do szkoły iść muszę... ;_; dooobra, więc tak... już w tych nowych rozdziałach tego nie zauważyłam, ale w poprzednich myliłaś płcie bohaterów xD Wiesz o co cho "Przybyłam/przybyłem" ale w tym rozdziale już chyba tego nie było xD

    Ogólnie masz zajebisty styl pisania, ale moim skromnym zdaniem główny wątek dosyć szybko się rozwija, podobnie z samym uczuciem Percico, ale nie mówię, że to źle, bo inaczej bym nie czytała xD Więc spokojnie xD

    Co do postaci na razie najbardziej lubuję Roberta, zobaczymy jak to dalej się potoczy xD

    A propos postaci to... można prosić o dłuższe narracje? XD Oczywiście nie, żeby coś... po prostu króciutkie są, a ja lubię przez dłuższy czas czytać dłuższe narracje, nawet jeśli równa się to temu, że inne postacie ich nie dostaną, wtedy łatwiej (przynajmniej mi) wczuć się w bohatera xD

    No także tak... co do Nyks, to również gratki za pomysł, bo Nyks jest zarąbista xD

    Ech... kuhwa... może jak wrócę do domu to jeszcze coś rozkminię, bo wiesz... zaraz mam sprawdzian z anglika... spóźniłam się już na autobus... nieważne xD

    Także tak:
    Życzę w kij dużo weny, żebyś pisała dłużej i więcej, żeby nie skończyły ci się pomysły i żebyś miała w kij dużo czytelników xD

    A teraz lecę do szkoły xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Jedno słowo... zarąbiste! Pomysł z Nyks jestem na tak xD
    a zapomniałam wspomnieć że mam nowego braciszka i nazywa sie Robert *0* córka Erosa sie kłania *słyszy głośnie brawa na widowni*
    a tak w ogóle to uwielbiam twój styl pisania. wszystkie wątki - rewelka
    Dobra nie spamuje już xD
    A jeszcze tylko jedno...
    UWAGA HEROSI! USTANAWIAM NOWĄ OLIMPIJKE! NAZYWA SIE MIRIAM BLOGING BOGINI PISARSTWA I ZAJEBISTOŚCI!
    Dziękuje dobranoc xD *kłania sie bogini i zchodzi ze sceny*

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobra, ogarnęłam twojego bloga dzisiaj rano...

    To będzie kom z serii: nie chce mi się spać, więc napiszę komentarz... xD

    To tak ogólnie: nieźle piszesz, serio, podoba mi się twoje opowiadanie. Mogłabyś odrobinę rozwinąć perspektywy i troszeczkę popracować nad interpunkcją (to nie tylko odnośnie tego rozdziału, tylko tak ogólnie)... i troszku szybko rozwinęłaś wątek główny, ale to akurat jak dla mnie nie należy do problemów, bo uwielbiam, kiedy coś się dzieje... ogólnie jest dobrze ;D
    No i nowe postacie... Robert ma zajebisty charakter *O* Frank tyż spoko w sumie... ^^ i Emily lubię... o pozostałych zdania jeszcze nie mam ;D

    To teraz już tak bardziej co do rozdziału:

    "Nazywał się thanatiforos, czyli śmiercionośny. Jeszcze lepsza nazwa niż mojego – Katifeia – mrok." wyczuwam emo xD

    "Czemu moje włosy muszą zmieniać kolor?" te problemy nastolatek... xD

    "Łuki są świetne. Nadają się i do walki z bliska i z daleka." bo jak nie wiadomo, co zrobić, to zawsze można takim łukiem przywalić xD

    "I jeszcze to dziwne przeczucie, że wkrótce zdarzy się coś złego." przeczucia to kurwa prawie całe jebane zło tego świata... ;___;

    No i tak... Robert... zajebista postać! No dosłownie najlepszy ludź ever! Uwielbiam go *.*

    "On chyba był bogiem miłości i namiętności czy coś takiego więc powinno się udać." trzymam kciuki i kibicuję! I niech los zawsze mu sprzyja! xD

    "Gdyby nie Lily już dawno byłbym w Kanadzie." a czego on tam szuka?

    "Ok?-spytała" i te skojarzenia z GNW... xD

    Will taki napalony... wszyscy robią z niego takiego zboczeńca xD

    Nico śpiewa, Nico śpiewa... taki lans... i szpan na dzielni... xD

    Nyks taka zua... bo kto bogatemu zabroni?

    i co ta Lily taka kłamliwa? oj, nieładnie... nieładnie... xD

    Dobra, oficjalnie to jest najgorszy komentarz wszechczasów, ale chyba jednak powinnam iść spać, a do tego chora jestem i mnie głowa boli, więc nic bardziej kreatywnego z siebie nie wyduszę...

    Pozdrawiaj, życzę dużo weny, czekam na nexta ;D i życzę dużo komentarzy i czytelników, bo serio na nich zasłużyłaś c;

    OdpowiedzUsuń
  4. Woo!Dzisiaj zaczełam czytać i jest super!
    Tylko toćkę pogubiłam się z tą trójką facetóq. W senaie kto jest kim dla kogo, od kogo są itakiw inne xD . I jeeee! Syn Erosa! Jak na to wpadłaś :D ? Chwila, chwila. Czy ty nazwałaś moją Matkę suką?!?!?! JAK MOGŁAŚ? Ogólnie pogubiłam się właśnie w tym ostatnim, ale z tego co zrozumiałam ją obraziłaś ;-;. Ale i tak WOOO! NYKS PRZEJMUJE WŁADZE!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam o chamskiej reklamie wypociny-nyksiatka.blogspot.com

      Usuń
  5. To Annabeth ją obraziła a nie ja :), a jako psychofanka Percico nie przepadam za tą konkretną córką Ateny. Bo Nyks jest zajebista!!! A o niej i o jej intrygach więcej w następnym rozdziałem, który z się powoli i bez weny pisze.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej, hej, hej! Właśnie wpadłam na Twojego bloga!
    Łolaboga, myślę, że zostanę tu na dłużej xD.
    Kolejne ff do czytania, niedługo pomiesza mi sie od nich w głowie *.*

    "-Otóż Chejron postanowił rozdzielić zajęcia pomiędzy mnie i Percy’ego. Więc dzisiaj ja będę was uczyć szermierki – odparłam" - Wow, wow, Lily taki zaszczyt XD. Propsik u Franka xD

    "Wiedziałam, że znowu przyśni mi się ten sam koszmar. Lily odciągająca ode mnie armię potworów i odbiegająca ścigana przez nie. Uratowała mnie. " - taki sen ktory śni się już od prawie roku? To nic dobrego nie wróży :<

    "Podczas szermierki, na której nie wiedzieć czemu używano prawdziwej broni, nie odrywał od niej wzroku." - Nie bo miała użyć plastikowej xD. bo przeciez potwory mają zęby i pazury z pianki XDD

    "-Ja, ja się nie gapię, ja…
    Spojrzałem na niego wymownie
    -…no może trochę." - Jeeeeeee, zakochane chłopaki są takie słodkie *.*

    Hej, czyżby Robert czuł mięte do Franka? O.o

    "-Witaj Robercie, synu Erosa
    Nico odwrócił się na pięcie i odbiegł, Lily natychmiast wyswobodziła się z objęć Franka i pobiegła za nim i oboje zniknęli w mroku." - Nico taki strachliwy xD Zue wspomnienia z jakimś Kupidynem, czy co? XDDD

    "Auć....w oczach Franka widziałem ból, nie powinno go tam być nie powinien cierpieć przez jakąś dziewuchę, powinien być szczęśliwy ze mną...i będzie już o to zadbam w końcu podobno jestem synem erosa. On chyba był bogiem miłości i namiętności czy coś takiego więc powinno się udać." - ło jeeeeeeeeej, taka deklaracja xD Synu Erosa do boju! ^^

    "-I jak - spytałem
    -Nijak
    I na tym skończył nasza rozmowę." - Podrywanie level Robert xD

    "Pierwsza rzeczą którą zrobił syn Posejdona kiedy mnie zobaczył było mocne przytulenie.
    -Też cię kocham Percy, ale daj mi oddychać- wydyszałem" - miłość miłością, ale mnie nie zabijaj! XD

    "Cały następny dzień chciałem przesiedzieć u Percy'ego, ale mój chłopak wygonił mnie na obiad. " - hahahaha umarłam xDDD Nico wolałby sie karmić miłością (bogowie, co ja mam z tą miłością xDD)

    "-Spaceruje odparł pięknie grasz masz niesamowity głos załatwię wszystko i jutro zaśpiewasz na ognisku " - hahahaha xD Will taki pewny siebie, jak zawsze xDD

    Łolaboga Solangelo sie całujooo *.*.

    "-Percy, Percy otwórz
    Cisza
    -Percy. Otwórz te drzwi.
    -Idź stąd Nico.
    -Ale daj mi wytłumaczyć
    -Dla mnie wszystko jest jasne
    -Nie, nie Percy to nie tak
    -Jasne - powiedział sarkastycznie - idź już do swojego Willa
    -Percy to naprawdę nie było tak otwórz te drzwi bo z drzwiami wejdę" - Percy taki obrażony xD. W sumie ma powód... Ale kłótnia jak stare dobre małżeństwo xD

    No nieeeeee, taka gorąca scena Percicio i ktoś musiał ją przerwać! No zua jestem XD

    Przepowiednia mega! :D

    Emily taka łajza -,-

    I druga przepowiendnia też mega!

    "Kto tam wie tą sukę." hahaha jebłam xDD

    "Lily wstała trzasnęła Annabeth w twarz odwróciła się na pięcie i wbiegła z sali." i dobrze jej tak! no!

    Oj tam literówki, trudno xDD Rozdział czytało sie fajnie ^^

    Pozdrawiam, życze weny, czytelników, zdrowia, szczęśćia i wszystkiego co tam chcesz! :D

    Przy okazji zapraszam do siebie, jeżeli oczywiście chcesz xDD

    OdpowiedzUsuń
  7. To jest piękne i wgl aww *-* fangirl mi się włącza ;3 moja zryta psychika chce więcej!! ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. awwwwww ❤❤ więcej!
    standardowa formułka o wenie
    przepowiednie tak bardzo XDD
    znowu Tartar
    i taka prośba:
    NIECH ANNABITCH UMRZE!! ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń